| Kategorie: motoryzacja
25 lutego 2020, 09:32
Na początek troszkę informacji, co to takiego są te przeglądy techniczne i o co tak naprawdę w nich chodzi. Postaram się wyjaśnić to zagadnienie w miarę prosty i przejrzysty sposób.
Pojazdy poruszające się po drogach muszą przechodzić okresowe przeglądy techniczne, czy chcemy tego czy nie. Obliguje nas do tego rozporządzenie ministerialne. Co ile należy je wykonywać? Jeżeli kupimy sobie nowy samochód w salonie to nie musimy nim jechać od razu na przegląd. Na najbliższą wizytę w stacji kontroli pojazdów udamy się dopiero przed upływem trzech lad od daty pierwszej rejestracji naszego pojazdu, a następnie przed upływem pięciu lat o daty pierwszej rejestracji, potem niestety już corocznie. Tak reguluje prawo o ruchu drogowym. Zapis ten nie dotyczy m. in. pojazdów wyposażonych w instalację gazową, pojazdy TAXI, do nauki jazdy i przeprowadzania egzaminu na kierowcę, nie dotyczy także pojazdów uprzywilejowanych, konstrukcyjnie wyposażonych w blokadę alkoholową oraz pojazdów przystosowanych do przewozu materiałów niebezpiecznych. W tych pojazdach przeglądy wykonujemy corocznie, niezależnie od ich wieku. Inaczej wygląda sprawa w przypadku autobusów. Tutaj przegląd wykonamy rok od daty pierwszej rejestracji a następnie co pół roku. Z grubsza tak to wygląda.
W jakim celu wykonujemy właściwie te przeglądy techniczne? Odpowiedź jest prosta – dla naszego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych użytkowników dróg. Jestem diagnostą z wieloletnim stażem, przez moje ręce przeszło kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt tysięcy samochodów i uwierzcie mi, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, czym tak naprawdę jeżdżą. A sytuacja w Polsce jest naprawdę zatrważająca. Przegląd w Polsce jest postrzegany jako „zło konieczne” albo jakaś „kara”. Czasy, kiedy na przegląd techniczny przychodziło się z samym dowodem rejestracyjnym i „załącznikiem” (flaszką), nie powiem, że minęły (jest jeszcze dużo takich nieodpowiedzialnych pseudo diagnostów), ale powoli mijają. Wielu diagnostów widząc usterki podczas przeglądu, „przymyka oko” aby tylko zrobić badanie to szef się będzie cieszył. Poza tym nasze polskie społeczeństwo chyba jeszcze nie dorosło do takiego luksusu, jakim jest posiadanie całkowicie sprawnego samochodu. Nie jest tłumaczeniem, że mało zarabiamy. Nie jest filozofią kupić jakiś samochód. Prawdziwym wyzwaniem jest utrzymanie go w odpowiednim stanie technicznym. Jeżeli nie stać kogoś na utrzymanie samochodu to niech go lepiej nie kupuje tylko niech jeździ rowerem, autobusem lub niech chodzi na piechotę. Będzie zdrowiej i bezpieczniej dla innych.
Na temat pracy diagnostów też można wiele napisać. Jest taka grupa tzw. „aktywistów”. Podbijają pozytywnie wszystko jak leci oby jak najwięcej dla statystyk i aby właściciel stacji był zadowolony. Są tacy, co na okresowych spotkaniach dla diagnostów mówią, jacy to oni nie są dokładni, skrupulatni i wymagający podczas badania technicznego a w rzeczywistości w pracy tłuką lewiznę jak popadnie. Wiem coś o tym!!! Ale to temat na inny dzień.
Co sprawdzamy podczas przeglądu technicznego?
Wszystko, co jest związane z bezpieczeństwem. Przede wszystkim rozpoczynamy przegląd pobrania danych pojazdu z bazy CEPiKod i uiszczenia opłaty za badanie. Porównujemy zapisy na cechach identyfikacyjnych pojazdu z tym, co napisane jest w dowodzie rejestracyjnym oraz z bazą CEPiK. Kolejną z czynności jest kontrola oświetlenia pojazdu. Sprawdzamy światłość i ustawienie reflektorów drogowych i mijania. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ustawienie reflektorów wpływa na komfort naszej jazdy i na bezpieczeństwo innych. Na pewno nie raz oślepił was pojazd z źle ustawionymi lampami. Następnie sprawdzamy stan i ciśnienie w ogumieniu. Diagnosta zaleci wymianę ogumienia jeżeli widoczne są na nich specjalne wskaźniki informujące o granicznym zużyciu lub gdy głębokość rzeźby bieżnika będzie mniejsza niż 1,6 mm. Nie możemy mieć także opon o różnej konstrukcji i rozmiarze na jednej osi.
Podczas oględzin diagnosta sprawdza także stan szyb oraz karoserię naszego pojazdu. Pęknięta szyba czy mocno skorodowane auto – wynik na pewno negatywny.
Potem sprawdzane są hamulce na stanowisku rolkowym. Pomiar siły hamowania na stanowisku rolkowym pozwala na ogólną ocenę stanu układu hamulcowego. Aby pojazd przeszedł przegląd techniczny z wynikiem pozytywnym, wskaźnik skuteczności hamowania hamulca roboczego musi wynosić przynajmniej 50%, a hamulca postojowego przynajmniej 25% (tyczy się to samochodu osobowego do 3,5 t). Istotna jest również różnica sił hamowania na kołach jednej osi, nie może być ona większa niż 30%.
Podczas przeglądu technicznego sprawdza się również stan amortyzatorów. Skuteczność ich tłumienia (a tak dokładnie współczynnik przylegania koła do powierzchni drogi) nie powinna wynosić mniej niż 40% a różnica między amortyzatorami jednej osi nie może przekraczać 15%.
Kolejną próbą jest sprawdzenie luzów za pomocą tzw. szarpaków. Urządzenie to pozwala w łatwy sposób wychwycić luzy w elementach zawieszenia czy układu kierowniczego.
Dokonywane są również oględziny układu hamulcowego i amortyzatorów. Nawet nieznaczne wycieki płynu hamulcowego, oleju z amortyzatora czy wycieki innych płynów eksploatacyjnych również będą skutkowały wynikiem negatywnym.
Kondycję jednostki napędowej sprawdzamy za pomocą analizatora spalin – w przypadku silnika benzynowego i za pomocą dymomierza – w przypadku silników wysokoprężnych. Analizator sprawdza skład spalin pod kątem wydzielania różnego rodzaju toksycznych substancji zawartych w spalinach naszego pojazdu jak tlenek węgla czy węglowodory.
Czynności kontrolne wykonujemy np. za pomocą urządzenia TEXA MULTIPEGASO
Jeżeli nasze auto wyposażone jest w instalację gazową, na przegląd należy zabrać ze sobą dokument legalizacyjny zbiornika gazowego. Aby auto przeszło przegląd z wynikiem pozytywnym, legalizacja musi być ważna. Dodatkowo specjalnym czujnikiem sprawdza się szczelność instalacji gazowej.
Oprócz powyższych czynności kontrolujemy także instalację elektryczną, obowiązkowe wyposażenie pojazdu oraz stan techniczny układu wydechowego. W uzasadnionych przypadkach dokonujemy pomiaru hałasu. Moim skromnym zdaniem, niewyobrażalną rzeczą jest aby na przegląd techniczny jechać z uszkodzonym układem wydechowym. Przecież głośniejszą pracę samochodu słychać wyraźnie i na próżno są tłumaczenia kierowcy, że tego nie słyszał. Skoro twierdzi, że nie usłyszał głośniejszej pracy samochodu to trzeba takiemu kierowcy zatrzymać uprawnienia i wysłać na badanie, ponieważ osoby ze słabym słuchem mogą stanowić zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Organy kontroli ruchu drogowego bardzo rygorystycznie podchodzą do takich usterek i obligatoryjnie zatrzymują dowód rejestracyjny a czasem mogą ukarać kierowcę mandatem, kiedy stwierdzą, że usterka jest oczywistym zaniedbaniem kierującego pojazdem.
Jak wygląda sprawa, jeżeli podczas badania diagnosta stwierdzi usterki w naszym pojeździe?
Usterki dzieli się na trzy grupy:
Usterki drobne – są to usterki techniczne niemające istotnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego i ochrony środowiska. W tym przypadku diagnosta, po wykonaniu przeglądu, wystawia wynik jako pozytywny, jednakże informuje właściciela (kierowcę) badanego pojazdu o konieczności niezwłocznego usunięcia tych drobnych usterek.
Usterki istotne – to takie usterki techniczne mogące naruszać bezpieczeństwo ruchu drogowego i ochrony środowiska. W takim przypadku, po uiszczeniu opłaty za przegląd, diagnosta wystawi nam zaświadczenie z wynikiem negatywnym i wyszczególni w tym zaświadczeniu, jakie usterki należy usunąć. Czasu na usunięcie usterek będziemy mieć 14 dni (w przypadku usterek dotyczących ochrony środowiska 7 dni). Przed upłynięciem tego terminu, po usunięciu usterek należy udać się na tą samą stację kontroli pojazdów na ponowne badanie techniczne w celu sprawdzenia czy te wyszczególnione w zaświadczeniu usterki zostały poprawnie usunięte (naprawione). W tym przypadku będziemy musieli uiścić opłatę za ponowne sprawdzenie pojazdu. Opłata dodatkowa jest pobierana za każdą wyszczególnioną w zaświadczeniu usterkę. Jest to regulowane ustawowo poprzez rozporządzenie, to nie jest wymysł diagnosty.
Usterki stwarzające zagrożenie – usterki stanowiące bezpośrednie i natychmiastowe zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i ochrony środowiska w stopniu uniemożliwiającym używanie pojazdu w ruchu drogowym, niezależnie od okoliczności. W tym przypadku po przeglądzie technicznym, po uiszczeniu opłaty za przegląd, diagnosta na pewno zatrzyma nam dowód rejestracyjny i wystawi nam zaświadczenie z wynikiem negatywnym ważne 14 dni, z wyszczególnionymi usterkami na podstawie których został zatrzymany dowód rejestracyjny. Po tej czynności diagnosta odeśle dowód rejestracyjny do starostwa, w którym pojazd był zarejestrowany a my mamy 14 dni na dokonanie naprawy i ponowną wizytę na tejże stacji, na której stwierdzono usterki podczas przeglądu okresowego. Po ponownej wizycie stwierdzającej usunięcie usterek, po uiszczeniu dodatkowej opłaty za ponowną kontrolę pojazdu, uprawniony diagnosta wystawi nam zaświadczenie, w którym będzie adnotacja informująca o usunięciu usterek. Z takim zaświadczeniem udajemy się do starostwa celem odbioru dowodu rejestracyjnego i wracamy na stację kontroli po pieczątkę do dowodu. Opłata dodatkowa jest pobierana za każdą wyszczególnioną w zaświadczeniu usterkę
Musimy pamiętać, że nie możemy przekroczyć terminu zapisanego w zaświadczeniu dotyczącego ponownej wizyty na stacji kontroli. W przeciwnym razie Badanie straci ważność a nasze pieniążki przepadną. Tak stanowi prawo i z nim nie dyskutujemy.
Dobry stan techniczny samochodu to nie tylko gwarancja bezproblemowego przejścia przeglądu technicznego, ale również dbanie o swoje bezpieczeństwo, pasażerów i innych użytkowników dróg. W przypadku starszych samochodów warto sprawdzać stan techniczny również między przeglądami. Najlepszym rozwiązaniem jest wizyta w zaprzyjaźnionym warsztacie, aby mechanik nam sprawdził nasz samochód przed przeglądem technicznym. Takie jest moje zdanie.
Dbajmy o nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo innych.
Poniższe filmiki pokazują, że ITD jak i POLICJA mają co raz to większe możliwości weryfikacji stanu technicznego pojazdu. W przyszłości będą też kierować doniesienie do prokuratury na diagnostę, który wystawił wynik pozytywny na przeglądzie a pojazd wyjechał ze stacji kontroli niesprawny. Czasami wygląda to tak, że mobilna stacja kontroli ustawia się w niedalekiej odległości od podejrzanej stacji kontroli pojazdów i weryfikuje wszystkie pojazdy, które zrobiły przegląd na tejże stacji. To co pokazują filmiki to tylko wierzchołek góry lodowej w porównaniu do tego co planuje ustawodawca. Ma to być przede wszystkim swojego rodzaju bat na nieuczciwych diagnostów i na kierowców, którzy nie przywiązują należytej wagi co do stanu technicznego swoich pojazdów. Np. usterki w postaci niesprawnego oświetlenia nie będą puszczane płazem. Wiadomo, że jedna żarówka mogła przepalić się w każdej chwili ale żaden policjant czy inspektor nie uwierzy w to, że nagle przepaliło się ich cztery i to na różnych obwodach zabezpieczenia. Takie niedopatrzenie kosztuje od 200 do 400 . Są usterki, na punkcie których organa kontroli są bardzo wyczulone i działają na nich można rzec jak płachta na byka, mianowicie: przyciemnione szyby przednie - boczne, pseudo sportowe tłumiki oraz niezgodne z przepisami przeróbki przedniego oświetlenia (zakładanie żarówek wyładowczych - xenonów w miejsce zwykłych halogenowych). Jest to niedopuszczalne.
Takich filmików na YOUTUBE.COM można znaleźć wiele więcej. To tylko kilka z nich.
Wszystko co chcielibyście wiedzieć o przeglądach technicznych pojazdów, o przepisach dotyczących przeglądów, wszystko o zasadach i sposobie wykonywania przeglądów technicznych pojazdów. Jest tyle tematów i zagadnień, o które chcielibyście zapytać diagnostę podczas przeglądu technicznego ale albo się boicie albo wstydzicie albo działa jeszcze jakiś inny czynnik. Tutaj bez obawy można pytać o wszystko. Zapraszam do dyskusji i zadawania pytań. Postaram się na każde pytanie udzielić wyczerpującej odpowiedzi.
13 listopada wchodzi w życie system CEPiK 2.0.
Napiszę troszkę o zmianach jakie nas czekają na badaniach technicznych. Sposób przeprowadzania badania technicznego nie zmienia się nic. Wprowadzone zostają tylko zmiany organizacyjne. Tak po skrócie.
Za badanie techniczne będziemy musieli zapłacić przed jego wykonaniem, niezależnie od tego, czy badanie skończy się wynikiem pozytywnym czy też negatywnym.
Drugim zasadniczym aspektem jest to, że badanie będzie odbywać się w systemie CEPiK on-line a więc wynik badania (pozytywny jak i negatywny) będzie widoczny w systemie natychmiast. Po negatywnym wyniku nie będzie możliwości wykonania na innej stacji u "znajomego diagnosty" badania. Cała historia będzie widoczna w systemie.
Trzecią zasadniczą kwestią jest to, że badanie techniczne będzie musiało "trwać" odpowiednią ilość czasu, ponieważ czas jego rozpoczęcia jak i zakończenia także będzie widoczny w systemie, więc diagności nie będą się narażać organom kontrolującym stacje kontroli pojazdów i kontrolującym sposób przeprowadzania badań technicznych. Takim organem będzie Transportowy Dozór Techniczny, który będzie przeprowadzał okresowe kontrole zapowiedziane jak i też niezapowiedziane (tzw. prowokacje).
Ale spokojnie. Bez paniki. W naszym kraju nic nie dzieje się tak od razu. Na początku na pewno będzie trochę bałaganu. Przeżyjemy Może nie od razu uzdrowimy nasz chory i kulejący system badań technicznych ale moim skromnym zdaniem myślę, że idzie ku dobremu. Plany są takie, że będzie obowiązkowa archiwizacja wyników badań oraz monitoring wizyjny badania. Biorąc te kwestie pod uwagę to diagnosta będzie musiał bardzo skrupulatnie (zgodnie z rozporządzeniem) przeprowadzać badanie techniczne i na jego wynik nie będzie miał zbytniego wpływu ponieważ większość usterek pokażą komputery a i samo badanie będzie o wiele dłużej trwało.
Alllleee wszystko w swoim czasie
Co nas nie zabije to nas wzmocni
Miejmy nadzieję, że te zmiany pozytywnie wpłyną na stan techniczny naszych pojazdów. Jeszcze raz powtórzę moją radę. Przed badaniem jedźmy do dobrego zaprzyjaźnionego mechanika aby nam sprawdził nasz samochód. to naprawdę niewiele kosztuje a i ze spokojnym sumieniem pojedziemy na badanie. Moja osobista refleksja jest taka, że jeżeli wejdzie w życie to wszystko co zapowiadają, znając z autopsji stan techniczny naszej motoryzacji to przegląd techniczny z pozytywnym wynikiem badania moooże powtarzam moooże przejdzie maksymalnie 15 % naszych pojazdów i ta liczba i tak będzie sukcesem.
Mniej więcej po trzech tygodniach system działa można powiedzieć pełną parą. Zdarzają się oczywiście jakieś potknięcia techniczne ale wszystko jest na bieżąco korygowane przez programistów. Można powiedzieć, że jest dobrze. Na początek wnioski takie:
1. Kolejki przed niektórymi stacjami się utworzyły. Są to stacje potocznie nazywane przez uczciwych diagnostów "POCZTA" a diagnostów tam pracujących "REKSIO". Powodem kolejek jest dłuższy czas badania o czym wspominałem wcześniej.
2. Diametralnie wzrósł odsetek badań technicznych z wynikiem negatywnym. Przed wprowadzeniem zmian było ok 3% w skali kraju. Na dzień dzisiejszy, po zmianach średnio wynosi na 10 badań 2 z wynikiem negatywnym czyli ok 20%.
Dnia 07.10.2020 pojawił się ciekawy artykuł na portalu Auto Świat. Mianowicie nasze służby kontroli posiadają dość ciekawe urządzenia, które na dzień dzisiejszy działają w programie pilotażowo - testowym. Myślę, że to tylko kwestia czasu jak po pozytywnych testach zostaną doposażone w taki sprzęt nasze jednostki kontroli. A oto szczeguły.
W stolicy rozpoczął się program badania emisji spalin samochodów w ruchu rzeczywistym. Specjalne urządzenia sprawdzą 150 tys. aut na ulicach miasta, a wyniki pomiarów pozwolą oszacować realny poziom zanieczyszczeń powietrza powodowany przez auta i środki transportu.
Projekt realizowany jest ze wsparciem środków Funduszu Czystego Powietrza (Clean Air Found) i pozwoli ocenić poziom emisji tlenków azotu (NOx), a także wpływ takich regulacji jak Euro 6d na ich ograniczanie. Dodatkowo zbadane zostaną również emisje tzw. nieregulowanych zanieczyszczeń takich jak amoniak. Co więcej, zebrane dane umożliwią ekspertom z Międzynarodowej Rady ds. Czystego Transportu oszacowanie, jak import używanych aut z krajów Europy Zachodniej wpływa na poziomy zanieczyszczeń generowane przez flotę samochodową w krajach Europy Wschodniej.
Same badanie ma formę zdalną i nie wymaga zatrzymywania i kontrolowania poszczególnych pojazdów. Wykorzystuje specjalne urządzenia pomiarowe, które za pomocą lasera analizują spaliny danego pojazdu wydobywające się z rury wdechowej, a kamera zapisuje jego numer rejestracyjny. Informacje te zestawiane są później z danymi auta w systemie ewidencji pojazdów CEPiK, dzięki czemu wiadomo, jaką normę powinno spełniać, a jaka jest rzeczywistość.
W Warszawie zostanie sprawdzonych w ten sposób 150 tys. samochodów na głównych ulicach. Podobne badanie przeprowadzono w zeszłym roku na ulicach Krakowa. Wówczas sprawdzono ponad 103 tys. samochodów.